Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

poniedziałek, 24 października 2011

Liście



W końcu pozamiatałam liście... Te na szalu, który w kawałkach już prezentowałam... Trochę czasu to trwało... I nerwów... Wyobraźnia podpowiedziała mi, żeby podkreślić liście ręcznie naszywaną srebrną nitką... I tak zrobiłam... Na połowie szala... Po to żeby się temu przyjrzeć, stwierdzić, że owszem, metaliczny blask modny w tym sezonie jest, ale nie aż tak bardzo! Srebrne nitki skrzętnie więc wypruwałam... Jak Kopciuszek, zważając żeby nie uszkodzić jedwabiu... Wyobraźnia czasem płata figle, choć na małej próbce źle to nie wyglądało... Skończyło się na czarnej mulinie i czarnych cekinach i koralikach. Trochę zdrowia kosztował mnie ten szal! Ale myślę, że warto było się natrudzić. Czyż nie będzie wiecznie modny?




nunofilcowy szal/nunofelt/shawl










Generalnie za czernią nie przepadam, ale w szafie coś czarnego zawsze warto mieć :-)

Doceńcie proszę modelkę - wygnałam dziecko na ziąb, bo w domu było za ciemno - młodzież teraz nie ma lekko!


niedziela, 16 października 2011

Inspiracje



Inspiracje znajduję wszędzie i najczęściej zupełnie przypadkiem. Jakiś czas temu obejrzałam film Flamenco Flamenco Carlosa Saury. Zobaczyłam trochę inny obraz flamenco niż moja dotychczasowa wyobraźnia mi podpowiadała. Jeszcze inny obraz stworzyłam ja w filcowej oprawie. Przedstawiam Wam moje flamenco.


Flamenco

nunofilcowy szal/nunofelt shawl




Szal zrobiony jest z merynosowej czesanki na bazie czarnego jedwabiu, motyw ozdobny stanowi zatopiona w czesance koronka, na której tu i ówdzie błyszczy ręcznie naszywany cekin i koraliki.
O dziwo moje gusta są zgodne z trendami na jesień 2011 - koronka jest wszechobecna. Tutaj propozycja włoskiego domu mody Bottega Veneta.




źródło: internet
autor zdjęcia: Alexi Lubomirski

W poprzednim poście pokazałam fragment próbki. Dziś fragment większej całości - to szal, który nadal jest w fazie tworzenia. Będzie to klasyczna rzecz gustu, w dodatku wiecznie modna.




To było dla dużych dam. Małe damy też lubią być modne, stworzyłam więc dla nich ozdoby do włosów (przyznam, że długo myślałam nad tym, jak można trafić w gust dziewczynek, zobaczymy czy mi się udało) - kwiatki filcowane na sucho.



Na koniec klika migawek z jesiennego ogrodu skąpanego w słońcu.





Coraz rzadszy to może być widok...

niedziela, 9 października 2011

Mimozami jesień się zaczyna...



... złotawa, krucha i miła. Zawsze się zastanawiam - dlaczego mimozami? Choć piosenka w wykonaniu Czesława Niemena nieustannie piękna, będę wdzięczna jeśli ktoś mi wyjaśni co autor wiersza - Julian Tuwim - miał na myśli. Mimoza przypomina mi letnie wakacje, ciepłe kraje i przywodzi mi na myśl kolor różowy. I dlatego u mnie jesień mimozami zaczyna się tak...


Mimoza

szal nunofilcowy/nunofelted shawl


Słowo wyjaśnienia - na jedwabiu, uwierzcie mi na słowo, ja widzę mimozy - na zdjęciach ich jednak nie wychwyciłam. Jedna strona szala z dodatkiem wełny w odcieniach popiel i lila, druga wyrazistsza - grafitowa.




W ogrodzie jesień w pełni. Mimozy brak, ale hortensja nadal zachwyca.



Ostatnio filcowo lenię się nieco i nadrabiam kulinariami. Tym razem również. W kuchni, podobnie jak w filcowaniu, eksperymentuję - podpatruję, smakuję i próbuję coś zrobić. Cieszę się, że tą pasją zaraziłam jedną z córek - wyszukujemy przepisy i... robimy po swojemu - trochę tego, trochę tego i na pewno wyjdzie coś smacznego!

Sakiewki z niespodzianką Ani
(ciasto francuskie, kalafior, brokuł,
suszone pomidory, jaja)



Rolada z indyka
(filet z indyka, serek śmietankowy, natka pietruszki,
tymianek, skórka z cytryny, plastry bekonu)



A na koniec filcowa zapowiedź.



Jeszcze nie wiem co to będzie, bo to maleńka próbka, ale - trochę tego, trochę tego i na pewno wyjdzie coś fajnego :-)

A teraz pora na wieczór wyborczy.

niedziela, 2 października 2011

Echinacea purpurea

Na początku chcę Wam podziękować za wszystkie dobre rady na przeziębienie - był czosnek, imbir, cytryna, miód i mleko oraz Rutinoscorbin - dzięki temu katar trwał krócej niż 7 dni i to bez interwencji lekarza! Moja tajemna rada - ciepłe skarpety na noc :-)
A teraz do rzeczy. Rzeczy gustu oczywiście. Rzecz utrzymana w zdrowotnym klimacie za sprawą rośliny, którą uwielbiam - echinacea purpurea czyli jeżówki purpurowej. Jeżówka jest ponoć dobra na przeziębienie, aczkolwiek niektórzy poddają to w wątpliwość. Nie przeszkadza mi to jednak lubić jeżówki nadal. W ogrodzie mam również jej białe egzemplarze (echinacea alba). Niestety, ich płatki już smutno zwieszają się ku ziemi, bo zawitała do nas jesień. Postanowiłam więc uwiecznić te kwiaty w filcu.


Jesienne wdzianko



filcowe wdzianko/felted jacket




Na etapie układania






A skoro jesień już nadeszła skorzystajmy z jej darów - oto kolejna kulinarna propozycja. Polecam gotowanie w duecie - moja Ania serwuje risotto z dynią (przepis zaczerpnięty stąd), ja dodatki - szpinak z patelni z pomidorkami w chrupiącym mundurku (pełna improwizacja: szpinak partiami duszony na patelni, wydrążone pomidorki z kulką mozzarelli w środku, owinięte plastrem bekonu i zapieczone na szpinaku).




Po takim posiłku można spocząć na ławeczce i spoglądać z nostalgią złotej jesieni prosto w oczy.


A nuż jakiś nowy pomysł wpadnie do głowy!
Miłego tygodnia Wam życzę!