Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

poniedziałek, 3 lutego 2014

Fascynacja fascynatorem


Kiedyś moje młodsze dziecko powiedziało: Inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą. W związku z czym na nudę nie narzekam ;-) Zafascynowały mnie fascynatory, bo to taka mała forma, można się fajnie pobawić, co jednak wcale nie znaczy, że robi się szybko. 
I tu chciałam nadmienić, że wszystkie prezentowane tu prace są wytwarzane za pomocą moich rąk, podczas żmudnego procesu filcowania wełny czesankowej z owczego runa. Włókna wełny, pod wpływem gorącej wody pęcznieją, a podczas długotrwałego masowania z użyciem mydła, tarcia, rolowania i walcowania zaciskają się, tworząc zwarty materiał.  Nie są to gotowe arkusze filcu, jak co niektórzy sądzą - takie małe sprostowanie dla tych, którzy nie mieli z tym nigdy styczności :-)
Wracając do fascynacji fascynatorami, dziś przedstawiam kolejne dwa. Wprawdzie nie znam osobiście żadnej angielskiej damy, której głowę fascynatory mogłyby ozdobić, ale mam nadzieję, że trafią na właściwe sobie miejsce.


filcowy fascynator/felted fascinator



Poza ręcznym filcowaniem i formowaniem, dochodzi jeszcze ręczne ozdabianie, w zależności od inwencji i humoru autorki, mniej lub bardziej bogate, co widać na pierwszym zdjęciu - igła i nitka często uczestniczą w procesie twórczym. Sami widzicie - nie ma czasu na nudę ;-)

Kiedyś w karnawale królowały kotyliony, może teraz pora na fascynatory?