I nawet nie wiadomo kiedy lato minęło, pozostawiając za sobą same miłe wspomnienia, a niepostrzeżenie i zupełnie na palcach, nadeszła piękna jesień. Kolorem tegorocznej jesieni, jak dla mnie, jest bordo, burgund lub, jak kto woli, swojski buraczek.
Jeszcze parę dni temu liście klonu mandżurskiego mieniły się w słońcu niczym rubiny, teraz nie drzewo, a trawa mieni się od tych "klejnotów" ;-)
Czy ten szal nie przypomina drobnych, klonowych liści?
nunofelt shawl
A to inspiracja
Nie tylko klon ubrał się w tonacji bordo
Po drodze od lata do jesieni powstało jeszcze kilka drobiazgów
Folkowy naszyjnik
nunofelt necklece
Nie tylko ozdobi dekolt, ale i ogrzeje ;-)
Kosmetyczka
felted bag
Szal "zrobiony na szaro"
ecodying & nunofelted shawl
Lnianą tkaninę farbowałam w ubiegłym roku, w tzw. zupie na gwoździu - dobrze, że sobie poleżała na półce, czekając na właściwy moment, bo z ostatecznego efektu jestem zadowolona.
Jaki kolor nadejdzie po buraczku? Za progiem czai się już chyba dynia ;-)