Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą igła. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą igła. Pokaż wszystkie posty

sobota, 11 lipca 2015

Zaległości


Co tu dużo pisać? Lepiej zobrazować :-)
Uwielbiam "koperki" - kwiaty dzikiej marchwi, trybuli, podagrycznika czy barszczu zwyczajnego. 
Po prawej - anioł zakupiony onegdaj w galerii sztuki w Szczyrku, po lewej radosna twórczość ma - teraz będę miała więcej "koperków" również zimą.



Nie potrzeba ani gliny, ani profesjonalnego pieca 
- wystarczą pozostałe po remoncie materiały z marketu budowlanego


Trochę filcowo - dział damski


Filcowo - dział męski


Na maszynie do szycia




W kuchni - na słono


W kuchni - na słodko


W ogrodzie - kolorowo




 Miłych wakacji!





poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Jaskółka jaskółce nie równa

Dziękuję bardzo za przemiłe życzenia świąteczne - w natłoku przygotowań do ugoszczenia całej rodzinki nie miałam czasu na pozostawienie indywidualnych komentarzy na Waszych cudnych blogach! Szczególne podziękowania należą się Tajemniczej Przyjaciółce pewnej Przyjaciółki, znanej mi od samego poczęcia - Pani Tereso, to przyjemność móc sprawić komuś przyjemność :-)

A teraz o "jaskółce"- jedna jaskółka wiosny nie czyni - na dworze zimno, brrrr....
Jak zobaczę gdzieś coś ciekawego zaraz też takie chcę...!!! Chcę zrobić oczywiście, bo przecież nie święci garnki lepią. W garnkach jak na razie tylko mieszam, ale igły się nie boję! Karolina niepotrzebnie skierowała moją uwagę na cudne prace Geninne i teraz nic innego jak ptaszki mi w głowie! W wolnej chwili, na skrawku lnianej tkaniny, powstał pierwszy - niech będzie, że jaskółka, według wzoru Geninne.




Myślę, że ptaszki będą powstawały gromadnie, bo mają tę przewagę nad filcowaniem, że można je w każdej chwili odłożyć na bok i za jakiś czas do nich wrócić.
Może ptaszek zostanie oprawiony w tę leciwą ramkę?




A propos ramki, nadgryzionej zębem czasu - ostatnio nasiliło się inne moje natręctwo, nazwijmy je "ocalić-od-zapomnienia". Jakiś czas temu moje wyroby prezentowałam na tle starych drzwi ogrodowych (oto i drzwi). Niestety nie wytrzymały one próby czasu i zimą rozpadły się... Na szczęście kilka desek ocalało i można je wykorzystać na przykład jako podkładkę pod gorące naczynia stawiane na stole:




Choć oczywiście boję się, że się zniszczą (a mają już ponad 100 lat!).
Uparłam się też na stareńki stół ze strychu moich rodziców - stół służył mojemu dziadkowi - fryzjerowi jako warsztat, przygotowywał na nim treski dla pań. Na razie stół wygląda tak:



Bardzo chcę zachować jego charakter. Następna w kolejce jest szafa, również ze strychu, która idealnie pasuje do wizji planowanego remontu sypialni. Jeśli korniki mnie nie zjedzą będę się jeszcze odzywać.

A teraz chwila zadumy - pora na inną jaskółkę - Jaskółkę uwięzioną z piosenki Stana Borysa... Ostatnio dowiedziałam się o czymś, czym muszę się z Wami podzielić, bo bardzo to mną wstrząsnęło i trzyma do dziś. Nie znajduję słów żeby Wam to streścić. Zobaczcie sami...





Miejsca, o których mowa, mijam codziennie w drodze do pracy... Historia nigdy nie była moją mocną stroną, jednak nie można przechodzić obok niej obojętnie.
..

Milszy jest inny fakt historyczny też z moich okolic - w XVI wieku na "moje" tereny sprowadzono Holendrów do budowy wałów i rowów melioracyjnych. Zapewne już wtedy uprawiali oni tulipany - może takie jakie teraz rozkwitają w moim ogrodzie?



Nastrój mało twórczy u mnie ostatnio i smutnawy jak widać, czasami jednak trzeba się stanąć w miejscu żeby coś zobaczyć ...