Maszyna do szycia zasłużyła na chwilowy odpoczynek w kąciku. Dziewczyny zadowolone. Mama zadowolona, że dziewczyny zadowolone.
Starsza wybrała styl awangardowy
Młodsza styl romantyczny
Maszynę porzuciłam znów dla filcu. Podglądam innych i wyjść z podziwu nie mogę co też z tego filcu nie da się zrobić! Co chwilę mnie coś zachwyca i trafia na moją listę "muszę spróbować zrobić podobne". Dziś powstało kilka drobiazgów, ale jeszcze schną. Pokażę więc ufilcowaną w tak zwanym międzyczasie broszkę mak - zdjęcie wykonało moje młodsze dziecię.
I nie wiadomo kiedy minął pierwszy tydzień czerwca. Jedyną pociechą kończącego się sezonu szparagowego jest początek sezonu truskawkowego.
Ja chyba też wybrałabym styl romantyczny. Zazdroszczę umiejętności szycia. Ja przy babci krawcowej się tego nie nauczyłam. A u mnie w sklepach jeszcze sezon szparagowy w pełni!
OdpowiedzUsuńZdolna krawcowa, zdolna:) Mak świetny, a szparagów szkoda,żadne truskawki ich nie zastąpią, ach.. Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńDzieciństwo z Adamem Słodowym i czasopismem Burda zrobiły swoje :-))
OdpowiedzUsuń