Właściwie nie mam nic ciekawego do powiedzenia, poza tym, że minął już kolejny Sylwester i nawet Nowy Rok, zupełnie nie wiadomo kiedy i dni stawać się mają coraz dłuższe - HURRA!!! Może będzie więcej czasu na małe przyjemności? Myślę, że taką małą przyjemność sprawiłam pewnej miłośniczce dzieł Gustava Klimta - moja okrojona wersja Drzewa Życia, jako talizman na dobry rok.
Dobrego Roku wszystkim życzę!!!
Kolejną przyjemność sprawiłam podniebieniom - zainspirowana przepisem filcowej mistrzyni Beaty Jarmołowskiej, zamieszczonym o tu, upichciłam "Jarmołowskie Kieszonki" ze schabu - Lady Gaga takie coś ubrałaby na siebie, ja wolę to zjeść, tym bardziej, że smakowite :-)
I jeszcze jedna przyjemność - przed chwilą dokonałam zgłoszenia do udziału w konkursie na Blog Roku - moje szanse oceniam bardzo mizernie, ale kto nie gra, ten nie wygrywa! Jeśli więc podoba się Wam to co tu prezentuję, zachęcam Was do oddania głosu na Rzecz Gustu , szczegóły podam w swoim czasie.
Jak na leniwy początek roku to by było na tyle...
Zagłosuję na Twój blog:)Ja nie staję do rywalizacji, za cienkam;))) Serdeczności.
OdpowiedzUsuńZagłosuję na pewno - już się uzależniłam :-) A Twoja wersja Drzewa Życia sprawiła nie małą lecz ogromną przyjemność!
OdpowiedzUsuńMiłośniczka już nie tylko Klimta, ale i Twojej twórczości
beautiful feltblog!!!
OdpowiedzUsuńbye,
monica / filz-t-raum.ch
Jednak tez się zgłosiłam:) A co tam, pewnie,że marne szanse, ale co mi tam. Kategorie tylko sobie inną wybrałam , bo i bardziej do mojego kapryszenia pasuje;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńkieszonki jarmołowskie?? - mniam ciesze sie ze smakowalo i zycze zwyciestwa. -serdecznosci - gaja
OdpowiedzUsuń