Tak jest! Przydałby się porządny kop energii, bo nawet słowa nie chcą się kleić w rozsądną całość. Brak słoneczka i coraz krótsze dni dają o sobie znać...
Jednak w ten przedłużony weekend działo się! Trochę filcowania, o którym dziś nic nie będzie, bo będzie o gęsi, która zawładnęła moją okolicą. Chyba nikt się nie spodziewał, że KUJAWSKOPOMORSKI FESTIWAL GĘSINY 2013 odwiedzi tylu gości! A atrakcji było wiele - kto nie był niech żałuje i na następny rok już się szykuje!
Całkowicie wyluzowana gęś
Karol Okrasa i jego gęsia okrasa
Smakowite półgęski i wędliny
Okrasa w wersji de lux - bez gęsiej skórki
Ciechocińskie tężnie w Przysieku
Warzenie soli
Festiwalowi towarzyszyły liczne prelekcje i wykłady, szefowie kuchni prezentowali różne sposoby obróbki gęsiny - od prostej okrasy, po wyrafinowane dania. Nie mogło więc zabraknąć gęsi i na naszym stole - tradycyjnie pieczonej z jabłkami, z obowiązkowym dodatkiem jakim jest modra kapusta z goździkami.
Jak pisze Barbara Ogrodowska w Tradycjach polskiego stołu "podczas świętomarcińskiej biesiady wróżono sobie z ogryzionych gęsich kości (zwłaszcza z kości piersiowej), jaką też pogodę przyniesie nadchodząca zima. Kość biała i gładka wróżyła zimę mroźną i suchą, czerwonawa lub sina - długotrwałe słoty, w połowie czerwona - pogodę zmienną z mrozami i odwilżą na przemian, usiana plamkami - częste śnieżyce i zawieje."
Chociaż gęś została oskubana do gołych kości, nie przyjrzałam im się uważnie. Mam jednak nadzieję, że z dobrą książką i kubkiem gorącej herbaty, zima upłynie szybko :-)
Okrasa pysznie gotuje ....był u nas w Bajkowym zakątku ....mniammmm:)
OdpowiedzUsuńJedzenie jest w ogóle przyjemnością :-)
OdpowiedzUsuń