No zafascynowała mnie! Choć może bardziej skrzydło niż noga. Zwłaszcza w zbliżeniu ogromnym. Co z tego przyglądania się owadom wyszło, już Wam pokazuję. Nie da się jednak ukryć, że wełna i upał nie idą ze sobą w parze, dlatego znajdziecie trochę i innych fotek.
Kosmetyczka
źródło inspiracji
znalezione na: http://beautifuldecay.com
Natrętna mucha
potrafi przysiąść wszędzie ;-)
Motyli szal
znalezione na: http://bluebutterfliesandme.wordpress.com
A teraz z innej bajki
Remontu mi się zachciało
Jak mi wyszedł/nie wyszedł fresk
Zachciało mi się też czerwonego mebla, no i mam!
Sama go pomalowałam :-)
Kuchnia poleca:
ananasa z miodem i gałką muszkatołową
oraz pomidory z fetą i oliwkami z grilla
Steki z borówką amerykańską i tymiankiem
Ulubioną letnią sałatkę:
arbuz, feta, oliwki, bazylia, pieprz
Najlepszy deser na upał:
panna cotta
Do urlopu jeszcze daleko, ale po drodze tyle innych drobnych przyjemności :-)
Szal zachwycający. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAleż post! tyle dobroci!! Motyla inspiracja wyjątkowa, natomiast ten czerwony ludwik jest zachwycający!!! Zyskał rockowego klimatu
OdpowiedzUsuńŚliczności!!! Buziaki i uściski!
OdpowiedzUsuńMiło zachwycać :-)
OdpowiedzUsuńPrawie "ludwik", prawie baROCKowy ;-)
Magodo - cóż za niespodzianka! Jeszcze do Was wrócę! :-)
Oj, tak motyle są inspirujące, choć ja ostatnio mam fazę na ważki. Też inspirujące :). Tym razem zauroczyła mnie kosmetyczka. Ale i tak zawsze czekam na coś nowego u Ciebie, szkoda, że ostatnio tak rzadko...
OdpowiedzUsuń