I nawet nie wiadomo kiedy lato minęło, pozostawiając za sobą same miłe wspomnienia, a niepostrzeżenie i zupełnie na palcach, nadeszła piękna jesień. Kolorem tegorocznej jesieni, jak dla mnie, jest bordo, burgund lub, jak kto woli, swojski buraczek.
Jeszcze parę dni temu liście klonu mandżurskiego mieniły się w słońcu niczym rubiny, teraz nie drzewo, a trawa mieni się od tych "klejnotów" ;-)
Czy ten szal nie przypomina drobnych, klonowych liści?
nunofelt shawl
A to inspiracja
Nie tylko klon ubrał się w tonacji bordo
Po drodze od lata do jesieni powstało jeszcze kilka drobiazgów
Folkowy naszyjnik
nunofelt necklece
Nie tylko ozdobi dekolt, ale i ogrzeje ;-)
Kosmetyczka
felted bag
Szal "zrobiony na szaro"
ecodying & nunofelted shawl
Lnianą tkaninę farbowałam w ubiegłym roku, w tzw. zupie na gwoździu - dobrze, że sobie poleżała na półce, czekając na właściwy moment, bo z ostatecznego efektu jestem zadowolona.
Jaki kolor nadejdzie po buraczku? Za progiem czai się już chyba dynia ;-)
Wspaniałe prace, szary szal i naszyjnik to zdecydowanie moi faworyci, czekam na dyniowe inspiracje :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne!
OdpowiedzUsuńWystawiasz gdzieś do kupienia swoje rzeczy?
Anovi - jak widzisz niewiele tych rzeczy powstaje, więc niespecjalnie jest co wystawiać :-) zapraszam do kontaktu na maila rzeczgustu@poczta.neostrada.pl
OdpowiedzUsuńOj, dawno tu nie zaglądałam.. A tu coś nowego... Moim faworytem jest zdecydowanie szary szal. Eco uwielbiam, cóz poradzić na to :)
OdpowiedzUsuńO rany, jakie cuda! Ten szary szal to dzieło sztuki! Fuksja - równie piękny. Serce zamiera z zachwytu. Chylę czoła przed tak ogromnym talentem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń