Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

niedziela, 5 grudnia 2010

Zima na ramiona moje spadła...



... niewinnością białym śniegiem... jak śpiewa Kajah. Wśród rodziny jestem powszechnie znana z gustowania w telewizyjnych programach rozrywkowych i jeden z nich w piątek przypomniał mi właśnie o istnieniu tej piosenki. Te bałkańskie, rzewne rytmy sprawiają, że od razu mi cieplej, mimo śniegu za oknem.
Żeby niektórym było cieplej porwałam się na turlanie pierwszego wdzianka. Wdzianko powędrowało wczoraj do Barbórki - mojej Mamy.

W kamizelkę wkomponowałam fragmenty apaszki z wiskozy (nuno felt), a w efekcie końcowym wygląda ona tak.

Przód



Tył



Niedługo zafilcuję całą rodzinę!!!

Uturlałam jeszcze szal - miał być lekki i zwiewny. Jedwab ręcznie malowany - niestety nie przeze mnie, ale efekt lekkości chyba został osiągnięty.



A propos Barbórki pamiętacie te czasy?



źródło: YouTube

Czy dzieci robią jeszcze na zajęciach w szkole czapki górnika - czako? To była zabawa - malowanie kartonu czarną plakatówką i wycinanie pióropusza z krepy :-)

17 komentarzy:

  1. szal jak każdy w Twoim wykonaniu jak widze, cudowny.... i taki dopracowany...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne wdzianko. Idziesz jak burza. A w szalu fajnie się dopasowały malowane wzory do wzorków z czesanki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wdzianko cudownee wprost,te kolory i forma!!!Pięknie! A na Barbórce właśnie baluje mój tata:)) Tony piwska tam się leją :) Coś tam w podstawówce kleiłam z papierów kolorowych,pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuje ci za ten kawalątek histori.
    aż oja mama się wzruszyła

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale dziureczki! Na prawdę dodają kamizelce uroku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kingo jesteś niesamowita ta kamizelka jest rewelacyjna a szal powala na kolana :)
    Dotarła do mnie przesyłka pięknie dziękuje korale mam właśnie na sobie a torebka czeka na piątkowe wyjcie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no w takim wdzienku zima może być cudowna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, ze nie należę do Twojej rodziny ;-)
    Chętnie dałabym się zafilcować. A górnicze czapki z papieru wspominam co roku!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne rzeczy tworzysz i masz podobne muzyczne i "historyczne" tęsknoty, co ja. Ja takie barbórkowe cuda wianki poczyniałam jeszcze w późnych latach 80, z moimi zerwkowiczami. Potem zmieniłam orientację pedagogiczną na młodzież licealną i straciłam z oczu owe trendy. Może teraz już górnictwo jest antywzorem ? :) Muszę spytać koleżankę-przedszkolankę :)
    I jeszcze a'propos poprzedniego posta - właśnie parę dni temu kopiowałam z rodzinnego albumu moją babcię BRONIĘ z ciotką :) Wtedy była Warszawianką, tuż przed wojną. Ale zdjęcia niemal identyczne :)) Kopie robiłam dla mamy w celach prezentowych pod choinkę.A także z myślą o serii wspomnieniowej dla bloga. Oj, tak dużo tego, że ciężko będzie wybrać te parę wspomnień i historii do opisania. Ale moda - o, tej na pewno nie braknie :) Prawda,że była pełna wdzięku i elegancji, choć biedna czasem? Jak oglądam stare polskie filmy - ściska mnie w dołku ze wzruszenia

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wytrzymam, kamizelka! Cudnie, jak już zrobisz spodnie wyrzucę całą swoja wełnę za okno;)Pozostając w niemym zachwycie, pozdrawiam Cię zimowo i serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kamizelka cudna!!! Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
  12. KINIA A JAKIM TO CUDEM TY PAMIETASZ TAMTE CZASY. ? PRZECIEZ CIE NA SWIECIE NIE BYLO...

    OdpowiedzUsuń
  13. Lewkonia - moja babcia też miała Bronia na imię :-)
    Kaprysiu - jestem spokojna o Twoją wełnę, bo na spodnie z pewnością się nie porwę!
    Gaja - ja tylko tak młodo wyglądam ;-)) A miłością do Wodeckiego od dzieciństwa pałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kamizelka przepiękna a pomysł niesamowity. Dawno u Ciebie nie byłam i odkrywam piękne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!