Już przyszło, nawet nie wiadomo kiedy. Euro trwa, remont również - i jedno i drugie ma się ku końcowi. Mam nadzieję, że w obu przypadkach gospodarze będą zadowoleni ;-)
Wełny nadal nie wyciągam, ale ponieważ mam pod ręką różne farby to z nimi kombinuję. Moje upodobanie do twórczości Alfonsa Muchy nie jest już Wam obce. Poprzednio zaprezentowany obraz podarowałam Mamie. Tym razem prezent do kompletu dla Taty.
Prezent nie został jeszcze przekazany, więc nie wiem co Tata na to, bo to on pieczołowicie oczyścił krzesło ze starej farby, a teraz dostanie znowu obdrapane ;-)
Zbliżenia
Proces Muchy
"Surowe" krzesło
Przyciemnione miejsca, które będą wychodzić
spod następnej warstwy farby, pocieramy woskiem (zwykła świeczka)
Malujemy kolejnym kolorem, po czym papierem ścierny usuwamy farbę w określonych miejscach - dzięki uprzedniemu woskowaniu łatwo schodzi.
A później dekupaż i zabawa farbkami i lakierowanie i już!
To był prezent dla mojego Taty, a mój mąż dostał od córki taki słodki upominek!
Dziecię stworzyło ostatnio istne cudo dla znajomej
No to tyle o prezentach.
Dziękuję za identyfikację chwasta - to był kozibród - mimo niewątpliwej jego urody pożegnałam się z nim zawczasu. W ogrodzie na szczęście pozostały jeszcze inne rośliny. Dziś tylko niektóre z nich.
Na koniec minuta dla smakosza. W piątek, szukając pomysłu na obiad, znalazłam okonomiyaki - brzmi okropnie, ale smakuje wyśmienicie i to bardzo szybkie danie. Po mojemu - kapuśniaczki. Polecam!
Jak można zakończyć taki przyjemny weekend? Wiadomością z ostatniej chwili - młodsze dziecię wraca z Lublina - zajęła II miejsce w Mistrzostwach Polski Juniorek Młodszych w Prowadzeniu!!! (mowa o wspinaczce sportowej).
Miłego letniego - przypominam o tym, bo ma ponoć padać! - tygodnia Wam życzę! U dołu strony teledysk, który wprawia w słoneczny nastrój :-)
Pięknie i smacznie! Aż nie wiem od czego zacząć...
OdpowiedzUsuńKrzesło i piękne i zabawne :)A ciasta córki-marzenie!
Pięknie Ci wszystko kwitnie:)Taki słodki prezent tatusiowie lubią najbardziej, a krzesło ciekawie Ci wyszło. Duże powierzchnie są dla mnie w decu najtrudniejsze. A jak zrobiłaś literki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Śliczny prezent, piękne zdjęcia i do tego smakołyki :)
OdpowiedzUsuńW kwestii literek - wydrukowałam napis na kartce i przeniosłam na krzesło przy pomocy kalki biurowej. Cieniutki pędzelek w rękę i dawaj wypełniać kontur i gotowe!
OdpowiedzUsuń