Mam problem żeby złapać światło - wychodzę do pracy - ciemno, wracam z pracy - ciemno... Na polach snują się leniwie mgły... Więc i ja się lenię...Od czasu do czasu następuje jednak mobilizacja i turlam sobie co mi przyjdzie do głowy.
Tak też powstało jesienne bolerko. Skórzane listki dodają mu "pazura" i dzięki nim jest trochę rockandrollowe :-)
Bolerko ma oczywiście i drugie oblicze
Można je rozwiązać i używać jako chustę - jakoś zapomniałyśmy zrobić fotkę takiej opcji - to przez ten brak światła... ;-)
Jesienne szarugi mogą doprowadzić do depresji, dlatego postanowiłam szarość nieco rozweselić i osłodzić.
Moherowa włóczka, dzięki złotawym wstawkom, daje bardzo ciekawy efekt
To chyba tyle na dziś - miłej niedzieli Wam życzę! Może pojawi się choć odrobina słońca?
Ależ śliczności wyturlałaś. Bolerko super, a szaliczek rzeczywiście antydepresyjny :-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu jak zwykle co potrafisz z filcu wyczarować...mogę tylko pozazdrośćić :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Niezwykłe prace, ten szal w jasnych kolorach jest przepiękny, zresztą bolerko również.
OdpowiedzUsuńBolerko fantastycznie wyszło!!!
OdpowiedzUsuńNo, właśnie ciemno:( Niby lubię listopad i blask świec, ale zdjęć przy tym to się robić specjalnie nie da;) A co do filcu to już dawno miałam Ci napisać,że w Twoich pracach jest coś szczególnego. Większość , ślicznych zresztą, dużych filcowych form, jak płaszcze i tuniki, jest optycznie ciężka, troszkę siermiężna, bo taka w końcu uroda zfilcowanej wełny- ma być gruba i ciepła:) Twoje prace wyróżniają się tym, są lekkie i zwiewne, jak to bolerko właśnie i szaliczek, któremu mimo ,że widać,że ciepły, zwiewność nadałaś wzorem. Piękne rzeczy tworzysz:)Miłej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne bolerko, bardzo mi się podoba ta wielofunkcyjność :) Szal jest piękny, subtelny, kobiecy.
OdpowiedzUsuńoj i mnie światła brakuje! dobrze, że publikujesz swoje nowe ucierki można się przyjrzeć ciepłym wytworom to i ogólnie się lepiej robi :0
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa - staram się właśnie przełamać myślenie o filcu kojarzonym głównie z walonkami, bo przecież czesanka ma lekkość mgiełki, miękkość i subtelność. Obiecuję, że będę nadal szła tą drogą :-)
OdpowiedzUsuń