Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

sobota, 24 listopada 2012

Jesienne bolerko i wesołe szarości



Mam problem żeby złapać światło - wychodzę do pracy - ciemno, wracam z pracy - ciemno... Na polach snują się leniwie mgły... Więc i ja się lenię...Od czasu do czasu następuje jednak mobilizacja i turlam sobie co mi przyjdzie do głowy.
Tak też powstało jesienne bolerko. Skórzane listki dodają mu "pazura" i dzięki nim jest trochę rockandrollowe :-)





Bolerko ma oczywiście i drugie oblicze


Można je rozwiązać i używać jako chustę - jakoś zapomniałyśmy zrobić fotkę takiej opcji - to przez ten brak światła... ;-)

Jesienne szarugi mogą doprowadzić do depresji, dlatego postanowiłam szarość nieco rozweselić i osłodzić.


Moherowa włóczka, dzięki złotawym wstawkom, daje bardzo ciekawy efekt



To chyba tyle na dziś - miłej niedzieli Wam życzę! Może pojawi się choć odrobina słońca?







niedziela, 4 listopada 2012

Jesienne wytwory i przetwory, mam nadzieję, że nie potwory ;-)



Dzień za dniem ucieka, nawet nie wiadomo kiedy. Nie zauważyłam, że już dwa tygodnie mnie tu nie było. No to wrzucam co mam do pokazania bez zbędnych ceregieli.

Chabrowy




szal/nunofilc/nunofelt/shawl
Rdzawy

 szal/nunofilc/nunofelt/shawl


  


Czerwony


szal/nunofilc/nunofelt/shawl
 


Jest czym się otulać w jesienne chłody.

Na uśpionej już rabatce znalazłam dziś taki rozgrzewający motyw



Kolor pomarańczowy zawładnął wczorajszym popołudniem i wieczorem. Razem z przyjaciółką powtórzyłyśmy akcję sprzed roku i rozprawiłyśmy się z jeszcze większą niż poprzednio dynią! Wyszło tego 41 słoiczków - większych i mniejszych, w tym 5, które nazwałam "dynią dla odważnych" - na ostatni rzut poszła freestylowa marynata, która ma i słodycz i ogień w sobie! Będzie jak znalazł na rozgrzewkę w środku zimy - jeśli ktoś się odważy ją tknąć ;-)



Zostały jeszcze trzy dyniowe księżyce, mimo już zjedzonej zupy dyniowej, zapiekanki mięsnej z dynią, frytek z dyni i marynat wszelkich :-)
Miłego tygodnia życzę! A za tydzień być może rozprawię się z gęsią w myśl hasła "Gęsina na św. Marcina".