Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

piątek, 30 grudnia 2011

Piosenka jest dobra na wszystko

Po to wiążą słowo z dźwiękiem
Kompozytor i ten drugi
Żebyś nie był bez piosenki
Żebyś nigdy jej nie zgubił
Żebyś w sytuacji trudnej mógł lub mogła
Westchnąć z wdziękiem:
ŻYCIE CZASEM NIE JEST CUDNE
ALE PRZECIEŻ MAM PIOSENKĘ!

Jeremi Przybora

W świąteczny wieczór z przyjemnością obejrzałam spektakl Smuteczek czyli Ostatni Naiwni w reżyserii Macieja Stuhra. Jakże dziś brakuje tekstów, które mają sens i muzyki, która zapada w pamięci. Życie czasem nie jest cudne - Romeo nie czeka na dole, pryskają zmysły i zimy żal... Ale... nie budźcie mnie [...] po łące brodzę kwietnej, mam we śnie nogi świetne! Wesołe jest życie (staruszka) :-) Piosenka jest dobra na wszystko! Pamiętajcie o tym w nadchodzącym roku! :-)
A żeby zamknąć stary, pokażę jeszcze tegoroczne pomysły.


Coś dla Pani


Torba nunofilcowa, zdobiona skórzanymi różami i listkami


Coś dla Pana



Filcowo - jedwabny szal


Coś dla Domu

W stylu glamour - srebrzyste poduszki z koronkową aplikacją

Wspomnienie świątecznego piernika z Eugenią
(odsyłam do mojej legendy o Eugenii w
tym poście)



Frywolitkowe śnieżynki autorstwa cioci wśród świerkowych gałązek



Do zobaczenia w przyszłym roku!!! I pamiętajcie - piosenka jest dobra na wszystko! :-)


czwartek, 22 grudnia 2011

Świąteczne rymy i śledzimy

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta!
W przedświątecznym ferworze zapraszam na króciutką chwilę oddechu - te strofki są specjalnie dla Ciebie. I dla Ciebie. I dla Ciebie też, Miły Gościu!



Białego śniegu ni widu, ni słychu
Stare sanki rdzewieją na strychu

Dziś tylko na obrusie śnieżna biel

Kruchym opłatkiem więc się dziel

Magicznych świąt nastał już czas

Poluźnić trzeba coraz dłuższy pas

By znaleźć miejsce na smakowite rarytasy

I choć w Wigilię można jeść już kiełbasy

Ja jednak na tradycję stawiam

Do tego samego Was też namawiam

Wieczerza wigilijna to w głównej roli ryby

Drugie w kolejce na stół idą grzyby

W pierogach, kapuście i kulebiaku

Nie zapomnijmy również o maku

W kutii i strucli jest go bez liku

Miód i migdały zaś są w pierniku

Cichutko na sianku leży opłatek

Każdej Wigilii niezbędny dodatek
A po kolacji kolędy, prezenty, Pasterka

Potem już tylko... cieplutka kołderka


I choć te święta takie zwyczajne i postne

Najbardziej wyczekiwane i radosne

Wesołych Świąt!!!



Gdyby ktoś przypadkiem jeszcze nie miał pomysłu na śledzie - Państwo się częstują przepisem!



Śledzie z papryką i tymiankiem
12 filetów z matiasów
kolorowa papryka
cebula
125 ml octu winnego
olej
suszony tymianek, pieprz i sok z cytryny



Śledzie wymoczyć. Cebulę pokroić w kostkę, zalać wrzącym octem, dusić pod przykryciem 2 minuty, ostudzić. Paprykę pokroić w krążki lub cienkie paski. Filety przyprawić pieprzem i pokroić w romby. Dodać paprykę, zalać przestudzoną marynatą. Wymieszać, uprzednio dodając tymianek, sok z cytryny i olej. Zalewa powinna przykrywać śledzie.

Smakowitych i pogodnych świąt!!!


niedziela, 18 grudnia 2011

Mała rzecz a cieszy

No i deseru nie będzie! W końcu za tydzień święta, więc słodkości należy sobie tymczasowo odpuścić. Pokażę jednak kilka "słodkich" drobiazgów zupełnie niejadalnych. O jedzeniu też będzie, dla równowagi - najpierw coś dla ducha, później dla ciała - każdy wybiera to co mu bardziej odpowiada :-)
Do rzeczy zatem, gustownych mam nadzieję. Zachwycam się ostatnio sutaszowymi dziełami. Nie wnikałam w tę technikę, choć jak to mówią, dla chcącego nic trudnego. Kiedyś to opanuję, ale teraz naszło mnie na mój sutasz - niesutasz. Oto dwa drobiazgi, które jeszcze nie mają docelowego zastosowania - mogą być wisiorem, broszą, klamrą do paska - zobaczymy. Na razie wyglądają tak.






Następne dwa powstały po staremu - nunofilcowy guzioł i haft koralikowy.





I jeszcze słodka opaska w dwóch odsłonach.



Teraz będzie dla ciała. Będących na diecie uprasza się o odejście od monitora!!! ;-)

Z pamiętnika zapracowanej gospodyni domowej

Dziś proponuję zupę krem z marchewki (odkrycie i specjalność córy) oraz roladę z piersi kurczaka na szybko.

Marchewkowa inaczej




Do zupy potrzebujemy marchewkę (0,5kg), ziemniaka (1szt.), małą cebulę i ząbek czosnku. Kroimy na talarki i kostki, wrzucamy na rozgrzaną oliwę z dodatkiem masła, posypujemy papryką, solą i pieprzem oraz łyżeczką curry. Dusimy chwilę pod przykryciem. Zalewamy gorącym bulionem i gotujemy aż warzywa będą miękkie. Miksujemy, dodając trochę mleka.

Rolada z z piersi kurczaka

Do rolady zużyłam dwa niewielkie filety, rozbiłam je, przyprawiłam solą i pieprzem. Na płatach mięsa rozłożyłam szpinak, mozzarellę i suszone pomidory.


Zwinęłam w roladę i do piekarnika!




Taka włoska improwizacja. Dobrze jest mieć w lodówce zapasy, które pozwalają zrobić "COŚ" zamiast "byle czego".

Jedna córa "wymiata" w kuchni, druga wygina śmiało ciało - właśnie dziecię wróciło ze wspinaczkowych zawodów o Puchar Polski Juniorów Młodszych ze srebrnym medalem! :-)
No to teraz można, a nawet trzeba, zabrać się za przygotowania świąteczne!

niedziela, 11 grudnia 2011

Kocha, lubi, szanuje...




... nie chce, nie dba, żartuje. Pamiętacie taką wróżbę z dzieciństwa, kiedy odrywało się kolejno płatki kwiatków lub listki akacji? Ileż ona miłosnych problemów rozwiązała na miejscu ;-) A ja ... zakochałam się!!! W bogatym wzornictwie, wielobarwnych tkaninach i klasycznej elegancji domu mody ETRO. Zajrzyjcie tam koniecznie! Raczej nigdy nie wejdę w posiadanie etro-egzemplarza, ale... Motyw na jednej z moich sukienek bardzo przypominał ten styl, a ponieważ kupon resztek tkaniny zalegał na półce, nożyczki poszły w ruch. Zmiana wyszła na korzyść, jednak brakowało "kropki nad i". No to sobie wczoraj kropkę uturlałam. Co Wy na to? Czy całość przypomina teraz "etro style"?



nunofilc/pas/nunofelt/belt




Tu źródło inspiracji


źródło: http://www.etro.it/

Sukienka przed metamorfozą (pozowała onegdaj tu)



Przy okazji PASa wyszło, że paski są chyba moją PASją :-)
choć filcowy w kolekcji dopiero drugi, tu pierwszy




Na zdjęciu również torebka vintage z szafy mojej mamy - dawno temu przypłynęła w paczce z Ameryki - to było coś!

Powróćmy do akacji. Jej listki miały znaleźć się na szalu w kremowym odcieniu. Proszę bardzo!

Akacja


filc/nuno/szal/felt/nuno/shawl




Z kremowej czesanki powstała przy okazji ozdoba świąteczna - nieco barokowa choineczka.



A skoro o świętach mowa - na świątecznym stole z pewnością pojawi się u mnie piernik, bo przecież Toruń mam tuż za miedzą. W pierniku nie może zabraknąć goździków. Czy wiecie, że ich łacińska nazwa brzmi Eugenia caryophyllis?




Najpopularniejsze toruńskie pierniki to Katarzynki. Legenda głosi, że córka toruńskiego młynarza - Katarzyna - miała przygotować smakołyki na powitanie króla. Wpadła na pomysł, by do ciasta dodać miodu i w ten sposób powstały słodkie pierniki. Ja sobie myślę, że miała wokół siebie pomocnice, skoro przygotowywała ucztę dla króla, a jedna z nich na pewno miała na imię Eugenia. No i Katarzyna przywoływała ją: Eugenia, Eugenia! A ktoś inny zrozumiał to tak, że w cieście brakuje goździków i je do masy dodał. Ma to sens? A czemu piernik na Boże Narodzenie? Spójrzcie na kalendarz:




Wszystko układa się w logiczną całość. Od teraz możecie powtarzać moją wersję legendy - nie mam nic przeciwko :-)

Trochę długi ten post, ale jeszcze młoda godzina, więc bez oporów coś o jedzeniu wstawić tu mogę :-)

Z pamiętnika zapracowanej gospodyni domowej

Która z nas ma czas, pracując zawodowo, na wykwintne obiady składające się z trzech dań? Ja na pewno nie, więc wybieram dania szybkie, a smaczne. Dziś kuchnia poleca wykwintną zupę serową.





W gorącym bulionie rozpuszczamy serki topione (ostre w smaku), wrzucamy liście szpinaku i podsmażone pieczarki - gotowe!

Do tego medaliony z polędwiczki wieprzowej z pieczarkami w śmietanie.


Mięso przyprawiamy solą i pieprzem - podsmażamy. Zdejmujemy z patelni by podsmażyć pieczarki. Mięso wrzucamy z powrotem, podlewamy śmietaną i już! Podajemy z ziemniakami i surówką - jeśli mamy czas, surówkę robimy własnoręcznie, ale jak czas goni, dobrze mieć w lodówce gotowca bez konserwantów z pobliskiego Marwitu (jeżdżąc do pracy mijam przyczepy z marchewkami i innymi warzywami).

A deser? Na deser zapraszam następnym razem :-)

niedziela, 4 grudnia 2011

Noc komety i inne gadżety

Na początku informacja dla tych co na diecie: DZIŚ NIE MA NIC O JEDZENIU!!! :-)

A teraz do rzeczy. Jak już kiedyś wspominałam, lubię turlać moje filce, słuchając zwłaszcza polskich piosenek. Pewnie stąd biorą się moje artystyczne skojarzenia w pary - piosenki i filcowego tworu. Pierwsza rzecz jednak nie polska będzie. Miało być czerwono-czarno i romantycznie.

The lady in red

nunofilc/szal/nunofelt/shawl




Druga gustowna rzecz inspirowana była polskim przebojem Budki Suflera. Tu miejsce na anegdotkę - P. zabrał dawno temu naszą kilkuletnią córę na koncert tego zespołu, jednak repertuar chyba nie był w jej guście, ponieważ po prostu... zasnęła :-)

Noc komety



Ognistych meteorów deszcz...



A skoro trochę rockowo, za sprawą Budki Suflera, się zrobiło, powrócę do skóry. Niedawno pokazywałam jedwabną różę ze skórzanym liściem, dziś...


Róże na skórze





Prawda, że skóra dodaje "pazura"?

I jeszcze powtórka z taliowca - mam nowe wełny - jak Wam się podoba to połączenie kolorów?



Na sam koniec przedsmak świąt. Skoro w tv jest już nadawana reklama pewnego napoju, oznacza to bez wątpienia, że coraz bliżej święta! Cała żeńska część pewnej rodziny - a rodzina liczna jest - przy stole w takich ozdobach - to będzie zabawny świąteczny akcent.



Wszystkim odwiedzającym mnie Barbarom życzę wszystkiego dobrego i ponownie dedykuję piosenkę sprzed roku, którą znajdziecie tu.