Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

poniedziałek, 26 września 2011

Mono, stereo i w kolorze



Ale nie o muzyce i dźwiękach dzisiaj będzie. Będzie o kolorach. W dodatku krótko, bo coś w gardle drapie i w oczach szczypie... Tak łatwo się nie poddam jesiennym zasadzkom i zaraz zaaplikuję sobie mleko z miodem albo nalewkę z malin i jutro z pewnością będzie lepiej!
A wracając do kolorów - oszczędne formy to i słowa oszczędne.

Mono





Stereo




W kolorze





W weekend powstała większa forma, ale o niej następnym razem, bo wymaga jeszcze dopieszczenia.

O pichceniu też nie teraz, bo zupa fakira czyli co zrobić z dyni, jest zbyt kolorowa do tego posta - zainteresowanych zapraszam wkrótce.

Chętnie poznam Wasze sposoby na przeziębienie, bo coś czuję, że czyha ono na mnie...


niedziela, 18 września 2011

Jedwab w roli głównej czyli nunofilc





Ostatnio była zabawa z farbami, dziś miękkie jedwabie w czesankowej oprawie (znów kliknęłam skrót, który automatycznie opublikował posta! wybaczcie!). Niektóre z nich (mam na myśli jedwabie) leżą baaardzo długo na półce zanim znajdę na nie jakiś pomysł. Może będą jak wino - im starsze tym lepsze? Zaprezentuję więc moje "leżaki" ;-)
Bolerko - wdzianko
jedna strona



druga strona



Dwie rzeczy w jednej - to lubię - szybka metamorfoza i jest rzecz na każdą okazję.

Kilka nunofilcowych szali.











Ostatni nawiązuje trochę do obrazów Kandinskiego, ale to inne dzieło, jako inspiracja, w mojej głowie wciąż dojrzewa.

Kiedyś pisałam o moich zachwytach zwyczajnymi rzeczami, np. przekrojem buraka. Stąd moja dzisiejsza kulinarna propozycja - carpaccio z buraka z aromatycznym chipsem i fetą.

Carpaccio



Burak gotowany w łupinie, ostudzony, pokrojony w cieniutkie plastry, posypany okruszkami fety, siekanym rozmarynem, pieprzem, polany oliwą i zwieńczony wysmażonym chipsem z wędliny lub bekonu. Na zdrowie!!!

niedziela, 11 września 2011

Koktajl owocowy



Trochę już czasu upłynęło od innych przyjemności - mam nadzieję, że zamieszczone przeze mnie w poprzednim poście zdjęcia i propozycje kulinarne zainspirowały goszczących w moich blogowych progach. Może ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami?
A dzisiaj powrót do filcowania - czynność tę również wykonuję w kuchni, o czym już kiedyś wspominałam tu. Co więcej, tym razem to było również gotowanie, bo w ruch poszły ponownie farby. Choć dziś był piękny dzień, nie da się ukryć, że nadchodzi jesień - stąd pomysł na owocowy koktajl. Jesteście ciekawi co tym razem w mojej kuchni "nawarzyłam"? Przedstawiam "przetwory" - śliwkę, gruszkę i jarzębinę.

Śliwka




Gruszka




Jarzębina







W ogrodzie koncert na dwa świerszcze - czy już jesienny? Osądźcie sami...






Który owoc przypadł Wam najbardziej do gustu? :-)

Miłego tygodnia Wam życzę!