Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma granicami... Największą wadą wakacji jest to, że długo się na nie czeka i tak szybko mijają... Na szczęście wspomnienia w sercu pozostają, a część z nich udaje się zatrzymać na fotografiach. Trudno wybrać kilka ujęć z kilku setek, dlatego postanowiłam pokazać te momenty i miejsca, które szczególnie wpadły mi w oko z różnych przyczyn lub które szczególnie mnie zauroczyły. Nie spodziewajcie się jednak zbyt wielu oczywistych widoczków.
Przystanek Węgry 
Po moczeniu się w zdrowotnych termach, 
w rytmie czardasza 
błądzimy po uliczkach uroczego Egeru
Szukamy chłodu w murach przepięknych kościołów
Tak powstaje wino w Dolinie Pięknej Pani
Budapeszt - tu znienawidzisz swoje najwygodniejsze buty, 
a pęcherzy na stopach nie zliczysz, 
ale warto!
Bywa smutno, ale monumentalnie i pięknie
Przystanek Chorwacja 
Naturalny kolaż 
Koń by się uśmiał, ale osiołek również się szczerzy.
Stąd pozdrawiam szczególnie Nietylkoszaleństwo, 
bo chusta, jak widać nie leży w szafie.
Kornati - szacun dla tych, którzy trudnią się budową 
murów granicznych
"Klify nam z ręki jadły"
Market - a jakże!
  Tu ukłon w stronę Tuwima - jednak mimozami jesień się zaczyna!
Niespodzianka w chorwackiej marinie - moja imienniczka
Przystanek Słowenia 
Jaskinia Postojna
Makarony
i maszkarony - ja je widzę, w prawym górnym rogu srogie oko,
 wśród innych zwieszonych głów
Przystanek Włochy
Nie muszę mówić gdzie :-)
Jesienią do pantofli obowiązkowe grube skarpety 
- czyżby ze względu na panującą w Wenecji wilgoć? ;-)
Lustro weneckie?
Jeszcze długo będę sobie nucić Piccola e fragile Drupiego - atmosfery włoskiej knajpki i śpiewu właściciela z towarzyszeniem stałych klientów, żadne zdjęcie nie odda!
A teraz, akumulatory naładowane, więc - do pracy!
 
 















 
 
 























Nabrałam ochoty na Budapeszt, tam mnie jeszcze nie było:)
OdpowiedzUsuńjaka dłłłługa podróż :) mnie się włoskie zdjęcia bardzo podobają :) na pewno mnóstwa inspiracji się w tej podróży doszukałaś czekam niecierpliwie na efekty :) zielony będzie bo już gotowy (wzór ten sam co na szarości Twojej Mamy) tylko on taki na lato jest bo z bambusa i na razie coś nie mam motywacji do jego fotografowania :)
OdpowiedzUsuńDłuugie podróże stanowczo za szybko mijają! Na Węgry na pewno jeszcze wrócę - oprócz wielu walorów architektonicznych mają jeszcze jedną ważną zaletę - są blisko!
OdpowiedzUsuń