Szron to czy szadź? Nigdy nie wiem, ale zawsze podziwiam naturę za takie dzieła. Dzisiejszy ranek właśnie takimi oszronionymi widokami nas przywitał, szkoda tylko, że nie było słonka. Zbiegiem okoliczności właśnie dzisiaj chcę pokazać kolejny szal, nawiązujący do takiej właśnie aury. Nie tylko dlatego, że jest duży i przyjemnie ogrzewa, ale również dlatego, że go nieco oszroniłam.
Szal w ujęciach kilku





Detal - lodowe koraliki naszywane ręcznie

Szal na etapie powstawania

Niektórzy pytają mnie jak "zatapiam" tkaninę w czesankę. Na ułożoną i wstępnie pomasowaną wełnę układam wycięte fragmenty tkanin i je "przyklejam" do mokrej powierzchni. Jeżeli chcę aby brzegi nie były wyraźne, zasłaniam je delikatnymi kłaczkami czesanki - tutaj dodatkowo za kamuflaż posłużyły wkomponowane listki ułożone z cieniutkich nitek wełny.
Powieliłam również szal różany z motywem zebry, wiadomo jednak, że zaletą rękodzieła jest niepowtarzalność egzemplarzy. Niby to samo, a jednak coś innego.


Na koniec chcę Wam pokazać jakie przyjemności spotkały mnie w ubiegłym tygodniu, a to za sprawą tego, że dokładnie w dniu, kiedy Edward Gierek zapytał stoczniowców "No to jak, towarzysze, pomożecie?", przyszłam na świat :-)
Najpierw coś dla ciała czyli pysznego obiadu, autorstwa córy, wspomnienie
drobiowe roladki z mozzarellą i suszonymi pomidorami w szynce parmeńskiej z zapiekanym puree ziemniaczanym z dodatkiem sera - pychota!!!
drobiowe roladki z mozzarellą i suszonymi pomidorami w szynce parmeńskiej z zapiekanym puree ziemniaczanym z dodatkiem sera - pychota!!!

I coś dla duszy

Mam nadzieję, że podarunki przełożą się na moja radosną twórczość :-)
Żeby uczcić tę wiekopomną chwilę udaliśmy się, śladem towarzysza Gierka na Wybrzeże, na spektakl My Fair Lady - tak niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba. Piosenką z musicalu przypominam, że karnawał jeszcze trwa!!!
Od razu cieplej!