Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

niedziela, 10 czerwca 2012

Cierpliwość



Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły. Czasami jest bardzo potrzebna. Lubię szybko widzieć efekt, niestety nie zawsze to się udaje i pewne sprawy się przeciągają w nieskończoność. Na przykład taki remont... Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Tyle ciekawych i przydatnych rzeczy można znaleźć podczas remontu. Wełny zabezpieczone przed kurzem i głęboko spakowane, ale co innego twórczego przecież można robić. Zwłaszcza jak w ręce wpadnie masa szpachlowa. No i ponieważ z powodu przedłużającego się remontu mam muchy w nosie to sięgnęłam po Muchę - Alfonsa Muchę.  

Oto jego dzieło w mojej oprawie



Dekupaż na podobraziu wydawał się taki płaski, wycięłam więc liliowy szablon 
i wykorzystałam wspomnianą masę szpachlową



W ostatnich dniach powstały również dekupażowe bransoletki 
z motywami papug i motyli


W tzw. międzyczasie, ćwiczę cierpliwość - haftuję sobie tudzież wyszywam. Za wzór posłużył mi deseń na tkaninie (obcięłam lnianą sukienkę). Kiedyś to będzie romantyczna poduszka.



Wracając do remontu - sypialnia nabiera "kształtu". Zdradzę Wam kilka "niezapominajkowych" szczegółów - jestem winna Marzenie drobiazg za odgadnięcie zagadki, jednak proszę Marzenę o ćwiczenie cierpliwości razem ze mną :-)

Obrazki wykonane przeze mnie - motyw przewodni - niezapominajka. 
Jedna zasuszona, druga kolorowana akwarelami.



W tej tapecie zakochałam się od pierwszego wejrzenia i już nie było odwrotu. Przybyła wprost ze Szwecji, więc w pewnym sensie wymogła ona skandynawski wystrój sypialni. Na poduszki trafiłam zupełnie przypadkowo, ale są jakby do niej stworzone! Zostało jeszcze parę szczegółów (w tym odnowienie stołu i szafy!) do dopracowania, mam nadzieję, że porównanie starego i nowego wnętrza już wkrótce tu objawię.



Długie przerwy w blogowaniu, więc nadrabiam zaległości - obowiązkowa wizyta w ogrodzie.

Nie wiem co to za kwiat? - jest dość wysoki, a liście 
przypominają szarą nadmorską trawę. 


Ostróżki
Parzydło leśne
Rodgersja - pięknie pachnie

  
Porzeczka czerwona
  
Rododendron 
 Róża - również pachnąca

  

No i obowiązkowy piłkarski akcent!

Zestaw kibica płci żeńskiej


Przekąska kibica, która podbiła żołądki płci męskiej 
podczas meczu Polska-Grecja


Grillowana marynowana papryka 
faszerowana fetą z dodatkiem oregano

Miłego Euro-tygodnia!!!


5 komentarzy:

  1. No się właśnie zastanawiałam,że dawno nic u Ciebie nie widać nowego...
    Mucha obłędny wyszedł!Super!
    A poduszek zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten żółty kwiat to kozibród.
    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem skomentuje tylko ostatnie zdjęcie - MNIAM! Wygląda obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Cię za zdolność tworzenia pięknych rzeczy. Haftowana poduszka zapowiada się rewelacyjnie. Bardzo jestem ciekawa efektu remontu i całości niezapominankowej inspiracji.
    O papryczce z fetą już nie wspominam... Szparagi dorwałam, zrobiłam i zjadłam :)) Nawet wyszły - ale czuję że będę musiała poeksperymentować bardziej z nimi, bo robiłam tylko w tej wersji z masłem i bułką.

    Jeśli o mnie chodzi, nie musisz się w ogóle spieszyć!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obraz w nowej "ramie" wygląda świetnie! Ciekawa jestem efektów remontu. Za hafty podziwiam ja tyle cierpliwości nie mam.
    A nieznany kwiateczk to kozibród tak myślę.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!