W końcu pozamiatałam liście... Te na szalu, który w kawałkach już prezentowałam... Trochę czasu to trwało... I nerwów... Wyobraźnia podpowiedziała mi, żeby podkreślić liście ręcznie naszywaną srebrną nitką... I tak zrobiłam... Na połowie szala... Po to żeby się temu przyjrzeć, stwierdzić, że owszem, metaliczny blask modny w tym sezonie jest, ale nie aż tak bardzo! Srebrne nitki skrzętnie więc wypruwałam... Jak Kopciuszek, zważając żeby nie uszkodzić jedwabiu... Wyobraźnia czasem płata figle, choć na małej próbce źle to nie wyglądało... Skończyło się na czarnej mulinie i czarnych cekinach i koralikach. Trochę zdrowia kosztował mnie ten szal! Ale myślę, że warto było się natrudzić. Czyż nie będzie wiecznie modny?


nunofilcowy szal/nunofelt/shawl




Generalnie za czernią nie przepadam, ale w szafie coś czarnego zawsze warto mieć :-)
Doceńcie proszę modelkę - wygnałam dziecko na ziąb, bo w domu było za ciemno - młodzież teraz nie ma lekko!