Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

niedziela, 26 lutego 2012

Amazonka

Pewien konik, a właściwie amazonka na koniu, prześladowała mnie od dawna, chyba nawet od czasów "przed filcowaniem" czyli od ponad dwóch lat. Aż wreszcie nadeszła wiekopomna chwila i nadarzyła się okazja żeby z Amazonką się zmierzyć. Mowa o obrazie zatytułowanym Amazonka, którego autorem jest Wassily Kandinsky. Prawdopodobnie najbardziej urzekła mnie zielona sukienka owej Amazonki, bo ja bardzo lubię kolor zielony i o zielonej sukience marzę, jednak to nie sukienka powstała. Ta okazja to 18-te urodziny mojej chrześniaczki, która uwielbia jazdę konną i wszystko co z nią jest związane. Zainspirowana obrazem, postanowiłam stawić mu czoła i stworzyć filcową jego wersję.
Oto moja filcowa reprodukcja w postaci poduchy.

Amazonka




Może po kolei - tu Amazonka na sucho - puszysty etap ma w sobie
niesamowitą trójwymiarowość, która niestety potem zanika, a szkoda...





Amazonka i "ściąga" (po lewej)




Amazonka w zbliżeniu




Gotowa Amazonka ze ściągą jeszcze raz




Amazonka i kartka okolicznościowa




Pojawiło się podejrzenie, że kulki naokoło poduszki zostały również przeze mnie ufilcowane, jednak to raczej ponad moje siły - do wykończenia poduszki wykorzystałam gotową taśmę pasmanteryjną, tył poduszki jest wykonany z czarnego aksamitu.

Chrześniaczka została obdarowana jeszcze jednym rękodziełem - naszyjnikiem specjalnie dla Niej zaprojektowanym i wykonanym przez Jamilkę - oczywiście i tu nie mogło zabraknąć konika.

Naszyjnik


foto: Jamilka

Biżuterię Jamilki podziwiam od dawna - to niepowtarzalne i wyjątkowe połączenie nowoczesności i nutek retro.
Obdarowana poczuła się szczególnie rozpieszczona "jedynymi takimi", bo takie bez wątpienia są, prezentami :-)


Jak oceniacie moje zmagania ze Sztuką przez wielkie "S"?



10 komentarzy:

  1. Powiem tak - nie umiem filcować na mokro... ale jak widzę tego typu prace ... to już się nie mogę doczekać wtorku!!! Idę zobaczyć z czym to się je!!!
    Biżu też odlotowa... moje koniary też by tak chciały!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyszło super! Malowanie wełną to świetna sprawa. A prezenty super i wypasione :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Przechodzisz sama siebie:)))Kopia obrazu Ci wyszła i to raczej wierna. Wiem ,że to nie łatwe, bo kłaczki się lubią rozjeżdżać przy filcowaniu, ale widać mistrzom się nie rozjeżdżają:)To niesamowite co można zrobić z filcu, jak się umie oczywiście.Chapeau Bas!

    OdpowiedzUsuń
  4. Och! Cudne! Aż się nie chce oglądać nic innego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooooow... I Twoja poduszka i praca Jamilki. Piękne cuda!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś niesamowita, a ta poducha... podziwiam cierpliwość:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, pięka podusia, jestem pod wielki wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczna poducha, i powiem, że robienie obrazków z wełny to nie alda sztuka:-))) Ja też mam skarb od Jamilki:-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie Ci to wyszło:)Niesamowitą cierpliwość masz.... i talent:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tam, oj tam! Nie zawstydzajcie mnie dziewczyny :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!