Jak dobrze, że wzięłam dwa dni urlopu pomiędzy świętami a Sylwestrem. Można pomalutku wrócić do pionu. Ale nie można tak zupełnie nic nie robić. Polecam - choć jeszcze nie przeczytałam do końca, "Marinę" Carlosa Ruiza Zafona - mam nadzieję, że zakończenie mnie nie rozczaruje, bo jak na razie książka mnie wciąga podobnie jak Cień wiatru czy Gra anioła. To świąteczny prezent. Skoro o świętach mowa - ich wspomnienie.
Co roku w Wigilię nad stołem wieszamy jemiołę a starą palimy w kominku - czy ktoś jeszcze wierzy w przesądy? A wśród jemioły frywolitki autorstwa mojej cioci.
Wielkomiejski anioł w plenerze
W ramach poświątecznego odpoczynku powstały poduchy (dzięki Llooce odkryłam ich nadzwyczajne zastosowanie - będą służyć do szeptania w nie marzeń!) i serducha do sypialni - tak, mnie również dopadła ta kardiologiczna obsesja!!!
Cieszę się, że powstały piękne poduchy marzeń:) Moja droga coś nie tak z szablonem, który wybrałaś na blog. Nie widać tekstu posta, do póki nie klikniesz na komentarze. Może to przez kolor czcionki?
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam!
Piękne są te gwiazdeczki, którymi przystroiłaś dom na święta :)
OdpowiedzUsuńPoduszeczki i serduszka też urocze :)
Pozdrawiam :)
PS. Llooka ma rację - u mnie też Twój blog nie otwiera się do końca - coś jest nie tak.. Pokombinuj z ustawieniami..
Początki bywają trudne - pokombinuję :-)
OdpowiedzUsuńTo zaczynamy blogowanie od nowa razem. Wczoraj moja cora skasowala mi mojego, zaczynam wiec na nowo.
OdpowiedzUsuńPiekne gwiazdki, Aniol i poduchy serca. Musze kupic sobie maszyne,............koniecznie.
Wspanialego Nowego Roku
Elfiku! Twoja córa ma 3 latka, a ja sama coś zepsułam u siebie, choć mam lat zdecydowanie więcej niż 3!!! Ale wykryłam "zło" i usunęłam posta "zło" czyniącego. Czekam na nowe wpisy na Twoim blogu - z chęcią będę tam zaglądać.
OdpowiedzUsuń