Na pomysł z filcowaniem wpadłam zupełnie niedawno - przed Świętami. Poszperałam w internecie, znalazłam kurs filcowania na mokro autorstwa Agnieszki Jackowiak, no i się zaczęła zabawa. Zgodnie z instruktażem wykonałam kulki, a z nich prezentowaną już biżuterię. Potem przyszła kolej na kwiaty - uzbierałaby się już z nich mała łączka.
Oto najnowszy okaz
Ostatnio jestem pod ogromnym wrażeniem projektów Beaty Jarmołowskiej - tu też jest sporo kwiecia i to najwyższej klasy. Cudowności - połączenie delikatności jedwabiu ze zgrzebnym filcem, miękko otulającym kobiece sylwetki. Po prostu marzenie!!!
Zamarzyłam więc sobie i na bazie dostępnych środków rozpoczęłam pracę nad małymi formami - tak na dobry początek. Ale początek nie był zbyt dobry i zanuciłam sobie: "znowu w życiu mi nie wyszło..."
Efekt mizerny...
Nie poddaję się tak łatwo, wiadomo - trening czyni mistrza. I oto drugie podejście do tematu. Tutaj już się nieco rozchmurzyłam :-) Jednak poszukiwań ciąg dalszy musiał nastąpić, bo to jeszcze nie to, choć projekt zyskał dużą sympatię młodszej córki.
Do trzech razy sztuka, jak to mówi stare porzekadło, i ta dam!!! Kocham polskie łąki po prostu!!! Znacie to na pewno - te "pola malowane zbożem rozmaitem, wyzłacane pszenicą, posrebrzane żytem; gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała, a wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą..."
Na tę chwilę zadowolona jestem, aczkolwiek jednak mam już chrapkę na jedwab i wełniane loki, i oczywiście więcej, więcej kolorów (może to przez tą biel za oknem?)!!! Dzięki nim moje projekty będą bardziej "mickiewiczowskie".
Wewnątrz wszyłam czerwoną podszewkę. Całość prezentuje się bardzo klasycznie i elegancko.
Zestawienie czerni i czerwieni kojarzy mi się od jakiegoś czasu - dzięki dorastającej córce - z butami Christiana Louboutina - dziewczę wpatruje się w monitor komputera i wzdycha do nich!!! "Labutów" na razie mieć nie będę, ale "designerską" torebeczkę już mam :-)
Rzutem na taśmę powstała jeszcze jedna torebeczka, nieco z przymrużeniem oka. Nie zdążyłam jej jeszcze wykończyć, ale i tak prezentuje się sympatycznie.
Miło u Ciebie i filcowo:)Kwiatek i brązowe śliczne! Również niedawno zaczęłam przygodę z filcem.
OdpowiedzUsuńZajrzałam tu przez przypadek i już zostaję:)))
wejdz na www. jarmolowska.decoart.pl tam jest duzo wiecej niz na blogu. Powodzenia beata jarmolowska
OdpowiedzUsuńOdwiedziny Beaty Jarmołowskiej na moim blogu to dla mnie nie lada wyróżnienie!!! Dziękuję!
OdpowiedzUsuń