Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

wtorek, 12 stycznia 2010

Leniuchowania ciąg dalszy...

No i mamy karnawał! Od dzieciństwa kojarzy mi się ten czas z chruścikami, zwanymi również faworkami oraz z pączkami. Te właśnie smakołyki na urodziny przygotowywała mi babcia. W weekend, razem z córami, stworzyłyśmy chruścikową manufakturę. Ciastu dostało się porządnie w kość - nie wiem jak zniósł to biedny blat kuchenny! Ale ponoć procedura bicia ciasta wałkiem jest niezbędna do tego, aby chrust był odpowiednio chruściany, jeśli można tak to ująć. Kiedy zasiedliśmy do stołu wraz z przyjaciółmi cała góra chruścików zginęła w mgnieniu oka!
Dobrze, że karnawał nadal trwa, będzie więc okazja żeby powtórzyć ten eksperyment kulinarny. Co więcej, wyrwało mi się, że babcia robiła też chruścikowe róże z konfiturą i wszyscy zgodnie orzekli, że takie właśnie następnym razem chcą!!!




Niedługo Dzień Babci i Dziadka. O babci wspomniałam, a po dziadku z pewnością odziedziczyłam wszelkie zdolności manualne. Babci i dziadka już nie ma, ale we wspomnieniach będą zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!