Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

wtorek, 12 października 2010

Koncert jesienny na dwa świerszcze...



... i wiatr w kominie ... Chyba już ciepło nie będzie... Ale chociaż słoneczko w ciągu dnia świeci delikatnymi już promykami... Aż strach oglądać długoterminowe prognozy pogody. Lepiej po prostu czekać na bieg wydarzeń (mimo że czasami nas one zaskakują, tak jak dzisiejsza tragedia na drodze)...
A w międzyczasie można robić coś fajnego.
Na przykład spotkać się z Plastusią i jej mężem, przy okazji ich wycieczki do Torunia, z której to, z tego co tu widać, Plastusia zebrała koszyczek miłych wrażeń. Nie wiem czy w przyszłości to spotkanie nie zaowocuje ceramiką w moim domu!
Można też filcować przecież. Dlaczegóż by nie? Walczyłam więc kilka wieczorów z tym oto szalem - jakiś taki oporny był, ale walkę wygrałam ja!

Szal w jesiennej kreacji (nunofilc)




(nunofelt scarf/wool/silk)


Kiedy nie ma się ochoty na "mokrą robotę" można wyciągnąć igiełki i stworzyć jakiś zestaw biżuteryjny. Na przykład taki jak ten, ozdobiony szklanymi koralikami.

Magia fioletu



Właśnie wyczytałam, że fioletowy od zawsze kojarzył się z władzą, uduchowieniem i szlachetnością. Stworzyłam więc, w pewnym sensie, filcowy klejnot!!!

Z ostatniej chwili - moje starsze dziecię podbiera mi filcowe korale!!! Jeszcze nie wiem czy to kwestia krystalizowania się upodobań, czy raczej tylko poszukiwania własnego stylu, ale i tak mi miło.

6 komentarzy:

  1. Szal śliczny. I pomyśleć, że kiedyś nie znosiłam czerwieni. Ależ człowiekowi się zmienia gust. A co za materiał ma jako bazę? To kolorowy jedwab?

    Wycieczka do Torunia cudna, spotkanie z Tobą i Twoim małżem wspaniałe. A o jakich to pytaniach zapomniałaś? :)
    Oj, tak. Weź się za ceramikę! To rewelacyjne zajęcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zbiór jedwabnych chust, ręcznie farbowanych (niestety nie przeze mnie). Po przecięciu na pół i połączeniu z czesanką powstaje niezły kawał szala :-) Czerwień to też nie mój kolor, ale w całokształcie wyszło fajnie, rzeczywiście trochę piekielnie :-)
    Plastusiu - pytanie o farbowanie by się znalazło, ale to już na maila :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczny fioletowy komplet, a szla bajeczny:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny szal, ja naprawde nie mam tyle samozaparcia,żeby się solidnie wziąć za łączenie jedwabiu i filcu. Tyle moje co sobie u Was popatrzę:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szal jest obłędnie niepokojący, dyga mi w środku jak patrzę na niego, jest ŚWIETNY!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!