Archiwizowane tu RZECZY są wypadkową moich pomysłów i mojego GUSTU. Od jakiegoś czasu pochłania mnie pasja filcowania, więc są to głównie rękoczyny z czesanką, jedwabiem i filcem w tle. Z chęcią poznam opinię na ich temat, więc nie krępuj się i pozostaw tu swój komentarz!!!

niedziela, 26 czerwca 2011

Botanicznie i ekologicznie czyli recyklingu ciąg dalszy

No i przyszło lato, więc na zabawę z wełną chwilowo straciłam chęć, głównie za sprawą ogrodu, który błagalnie wołał o pomoc. No to pomogłam i powyrywałam trochę chwastów. Córa twierdzi, że za mało w tym ogrodzie kolorów, ja udowodnię, że kolory w moim ogrodzie są. Zanim jednak przejdę do wątku botanicznego, zaprezentuję efekty kolejnych zmagań recyklingowych.
W poprzednim poście pokazałam poduszki/podtylce, które jednak nie spełniły do końca moich oczekiwań, ale na pewno nie zmarnują się.
Uszyłam więc następne...


Odrobina elegancji we wnętrzu



Poduszki uszyte z żakietu vintage, żeby nie powiedzieć, że z lumpka (tkanina gobelinowa) i z aksamitu, który zalegał na półce.

I następne... to bardziej podtylce...

Odrobina wygody na zewnątrz




Te z kolei uszyłam ze spódnicy vintage marki Solar (a co!) i z resztek lnu z półki.

To tyle jeśli chodzi o moją radosną twórczość niefilcową. Ale nie koniec przeróbek! Otóż mam sentyment do starych rzeczy, lubię przedmioty, które mają historię. Od jakiegoś czasu nad jedną z takich rzeczy pastwił się mój mąż - ten sam, który zrobił takie ładne meble ogrodowe (od poprzedniego posta kolekcja mebli powiększyła się o jedno krzesełko, a w planach jest jeszcze parę elementów :-)).

Poznajcie zatem mój nowy stoliczek - pomocniczek.



Długo zastanawialiśmy się czy go pobielić, czy przyciemnić, aż stanęło na nieco szalonym odcieniu - to jedyny taki akcent kolorystyczny w domu - ostatnio mam "fokusa na turkusa".
A tak wyglądał przed renowacją - dziadek (stoliczek pochodzi z rodzinnego strychu) malował wszystko na kolor orzechowy.


A tu goły...


I jeszcze jedno ujęcie w nowej "skórze"



A teraz zapraszam do ogrodu...













A na kolację proponuję sałatkę caprese - oj! chyba jeszcze trochę na pomidory muszę poczekać!!!


Prawda, że kolorowo?

16 komentarzy:

  1. hmmmm czy tylko ja nie widze zdjęć??? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. No, całe szczęście,że Niesława tez nie widzi, bo juz miałam komputer za okno wyrzucić;) Ale co tam zdjęcia na pewno piękne te poduszki zrobiłaś, jak wszystko co robisz:)Pozdrawiam letnio:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ Wy szybkie jesteście!!! Kliknęłam coś przypadkiem w trakcie pisania posta i się opublikował był zanim powinien! Teraz jest już wszystko - stereo i w kolorze ;-))

    OdpowiedzUsuń
  4. super poduchy.Zrobiłaś piękny stolik ,no i śliczne kwiatki

    OdpowiedzUsuń
  5. Już widzę i miałam rację:) Stolik też bardzo ładnie odzyskałaś, a i ta rama ciekawa. Ogrodu zazdroszczę , pielenia nie:) Pozdrawiam ponownie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne poduchy, zwłaszcza te w kratę przypadły mi do gustu. Złote ręce ma ten Twój mąż, stolik super.

    OdpowiedzUsuń
  7. ufff... czyli wszystko ze mną w porządku ;) a teraz nacieszyłam oczy pieknymi przedmiotami. Poduchy super , metamorfoza stoliczkowa świetna! czego chciec więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny ten stolik :)
    Czy mnie oczy mylą, czy w ogródku obok różowej masz białą kozłówkę ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze raz się przyjrzałam i już sobie sama odpowiedziałam: to biały kentrantus, prawda ?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam sie na nazwach, ale pieknie Ci kwitnie, na poduchach też, ale wole bardziej te ogrodowe:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Poduchy super, niech żyje vintage, żeby nie powiedzieć lumpeks :)). Patrz, a ja mimo lata do wełny nadal mam chętkę wielką :).

    OdpowiedzUsuń
  12. to co dlamnie.cos z czegos.lubie take poduchy.czasem moj maz pta-ty a to nie moj sweter byl? hahaha.stolik fajnusny

    OdpowiedzUsuń
  13. oj,widzę, że coraz więcej osób ostatnio przerabia stare rupiecie :D Stoliczek super! Poduszeczki w krateczkę takie letnie- romantyczne! Te z kwiatami to nie moje kolory, ale jakbym pokazała mojej cioci, to by się radowała. Stala się maniaczkę szycia takich poduszek recyklingowych...mam od niej dwa komplety po trzy poszewki...cuda...

    OdpowiedzUsuń
  14. na takiej podusi w takim ogrodzie - to musi być pełen relaks ;))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Trochę farby ,trochę pracy ,nowy uchwyt i stoliczek w nowym ubraniu prezentuje się uroczo.Już "goły" mi się spodobał:)powstał bardzo przyjemny kącik.Takie ręce "złote" w domu to prawdziwy skarb.Poduchy kwiatowe także wyszły super. Robić coś z niczego -jak ja to kocham!,pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Stoliczek i poduszki są urocze,ogród rownież,i na pewno nie brakuje w nim kolorów,pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!